Uwzięli się żeby mnie skasować
Poniedziałek, 5 września 2011
Km: | 13.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 26.51 |
Pr. maks.: | 50.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Rockrider 5.1 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znowu trafił mi się palant na drodze. Skupiony przede wszystkim na gadce przez komórę - zawraca przecinając ciągłą, nie zważając, że jadę za nim. Jak mnie zobaczył liczącego glebę to prawie połknął komórę. Wziął się za przepraszanie, ale nawet dupy nie wytoczył żeby mi pomóc się zebrać z asfaltu. Trochę ciężko było się wytoczyć z SPDów. Na szczęście mogłem sobie przy okazji ulżyć ubliżając jełopowi (przypomniały mi się przy okazji dawno już zapomniane przekleństwa ;))
Biedny poobdzierany rokrajderek (u mnie na szczęście tylko kolano).
Biedny poobdzierany rokrajderek (u mnie na szczęście tylko kolano).
komentarze
Numery...numery rejestracyjne zapamiętałeś....:)
aguyngueran - 20:20 wtorek, 6 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!